Rozdział 13 - Dlaczego mnie okłamujesz, Dani?


~ Margaret ~
- Dlaczego mnie okłamujesz, Dani? Dlaczego nie powierz prawdy dlaczego? - zapytałam. Mój "przyjaciel" trwał w bezruchu - Możesz powiedzieć mi prawdę?


- Nie kłamie! Dlaczego ufasz jemu - wskazał dłonią na Alexa - A nie własnemu przyjacielowi? - w jego głosie słyszałam rozgoryczenie, ta...nienawiść? Ta, nieczułość.
- Ufam przyjacielowi, a nie tobie Daniel - przytuliłam się do Alexa. Rafa wyszedł bez słowa. - Ucieka jedynie tchórz! Nie jesteś moim przyjacielem! Jesteś nikim! - wykrzyczałam. On odwrócił się w moją stronę, popatrzył chwilę i odszedł. Uciekł...Odszedł. Alex miał racje, dlaczego nie traktuje mnie jak przyjaciółki. Dla niego to ja jestem tą złą, jednak jestem po drugiej stronie tego wszystkiego. Okłamuje mnie, mnie! Miałam go za przyjaciela, jak mogłam być taka głupia? Dlaczego nie posłuchałam Luice? Nie cierpiałabym tak bardzo.
- Wszystko dobrze? - uśmiechnął się. Następnie pocałował mnie w czoło i ponownie się uśmiechnął.
- Już nie rozmawiajmy o tym, chcę już nigdy nie spotkać Daniela - oznajmiłam. W głowie Alexa rodził się pomysł.
- A może, wróć do swoich rodziców. wróć do Buenos Aires - zaproponował. Jeszcze nie chciałam wracać do Argentyny. Tęskniłam za przyjaciółmi, za domem, wszystko co tak lubiłam w Buenos Aires.
- Ale...Moi rodzice mnie porzucili! Byłam młoda, boje się, że zrobią tak ponownie - miałam ochotę płakać. Może Alex ma racje, powinnam odpocząć od Hiszpanii i Barcelony. Powrót do Argentyny pomoże mi załagodzić rany, które zadano mi tu, w Hiszpanii.
- Twoja mama jest jeszcze w Barcelonie, pogadaj z nią, zapytaj co było powodem oddania Cię w ręce Luicie - może i powinnam. Chcę wiedzieć, chcę wiedzieć czy będę mogła tam wrócić...

~ Kilka dni później ~  

Moja dusza krwawi, od ran zadanych mi w ciągu kilku głupich dni.
Tyle łez wylanych, noce, których nie przespałam z tęsknoty.
Jak mogłam być taka głupia i nie wierzyć Daniemu? Straciłam...Straciłam tak ważną mi osobę. Jestem debilką, idiotką! Teraz? Jestem sama...Mam tylko Daniego.
Siedzę na fotelu na przeciw kominka. Otuliłam się w koc.
Od dni śmierci Luice...Nie mieszkam już w Hiszpanii. Jestem w Ameryce. Nie czuje się dobrze w stanach.
Siedziałam na fotelu otulona w koc.
- Mag, proszę - Dani przyniósł mi kubek herbaty.
- Dani, podjęłam decyzję - powiedziałam.
- Jaką? - zapytał.
- Wracam do mojej mamy, wracam do Buenos Aires - oznajmiłam...

Jestem! Teraz rozdziały będą dosyć krótkie. 
Niedawno wykryto u mnie anemię. 
To nie jest nic poważnego, dam radę pisać. 
Niedługo wracam na kilka tygodni do Polski, 
więc możliwe, że nie wyrobie się z rozdziałami
Klars <3 

Komentarze

  1. Rozdział przecudowny *-*
    Nie wiem dlaczego ale i tak nie ufam temu Alexowi.
    Po prostu nie trawię gościa.
    Ciocia Mag nie żyje :(
    Mag postanowiła wrócić do mamy.
    Czy to na pewno dobry pomysł?
    Nie mogę doczekać się nexta!
    Buziaczki 😘😘

    Vicky ❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Q&A

Rozdział 9 - Skąd wiesz, że płaczę?