Rozdział 7 - To twoja mama

 Wracam. Tam gdzie zostawiłem tyle wspomnień...tyle marzeń....Zostawiłem ją. Zostawiłem Margaret, nie wiem co może sobie pomyśleć. Nie zasługuje na takiego przyjaciela, ma...a tak właściwie z kim jeszcze się przyjaźni?


 Prawie trzy lata bez mojego miejsca na Ziemi, tęsknie...tęsknie za nią. Ten cały czas miałem jej promienną twarz przed oczami, te głębokie piwne oczy, jej włosy ciemne, długie i jej uśmiech, nigdy nie widziałem piękniejszego. Uśmiech na jej twarzy był cudem. Wracam do Hiszpanii, do rodziny, przyjaciół i...Nie. Czy ja mogłem? Nie! Czy ja jestem zakochany w Margaret?

***

Zbliżał się późny wieczór. Okryta ciepłym miłym kocem czytałam jedną z moich ulubionych książek. Zagłębiałam się w uczucia głównej bohaterki Matyldy. Mieszkała w Japonii ale pochodziła z Hiszpanii. Po smutkach, które przydarzyły jej się w rodzinnym kraju wyjechała. Tam poznała jej przyjaciela Feliphe. Byli dla siebie jak bart i siostra. Pomagał jej oswoić się w nowym otoczeniu, pomagał uczyć się języka, jednak...wyjechał. Zostawiając Matyldę samą w tym wielkim świecie. Wraca po kilku latach, ponieważ zobaczył jakim uczuciem darzy dziewczynę jednak ona nie daję się zwieść i nie daję drugiej szansy przyjacielowi. Zaraz. Czy to nie przypomina mi to jakiejś historia? Moje życie...
- Dani - wybiegłam przed dom. To był dziwny impuls, tęsknie za nim. Muszę to przyznać, jest dla mnie jak rodzina. Może oszalałam, ale myślę, że coś do niego czuję. To coś więcej niż zwykła przyjaźń. 
Siedziałam na schodach przed domem. Noc była wyjątkowo ciepła, patrzyłam się na ulicę i domy po drugiej stronie ulicy. 
- Mag , wejdź może do domu. - usłyszałam zgnębiony głos Luice, jej głowy wychylała się uchylonych drzwi. Wpatrywała we mnie swoje szklane oczy. Wodziłam w nich słabość, ale to Luice. 
Co dziwne ciotka była strasznie blada. W końcu prawie zemdlała. 
- Luice! - podbiegłam do ciotki - Luice, co jest? Jesteś strasznie blada - złapałam ciotkę za dłonie. 
- Nic Mag to tylko jakieś osłabienie - chciała mnie uspokoić. Pomogłam ciotce dojść do kanapy, usiadła. Z dnia na dzień jest gorzej z Luice, boje się o nią. W tej chwili to najbliższa mi osoba, gdybym ją straciła...Nie, nie mogę o tym myśleć. Poszłam do kuchni aby zrobić ciotce herbatę. Patrzyłam na nią w oddali. 
 Nastawiłam wodę i przygotowałam dwa kubki. W tym samym czasie usiadłam obok ciotki.
- Proszę powiedz mi, bierzesz jakieś leki? - zapytałam. 
- Tak. Przynieś mi z mojego pokoju takie niebieskie pudełeczko, leży na szafce - jak powiedziała tak zrobiłam. Udałam się do pokoju ciotki, zaświeciłam światło. Zaczęłam szukać niebieskiego pudełka. 
 Pudełka nie znalazłam ale znalazła jakieś stare zdjęcie oprawione w pozłacaną ramkę. Było widać,
że fotografia była zgnieciona i ponownie rozłożona. Młoda dziewczyna, ubrana w piękną złotą sukienkę. Włosy ciemne, tak samo jak moje tylko, że do ramienia. Wzięłam ramkę w ręce a obok leżało pudełko. Wzięłam je w drugą rękę i poszłam do ciotki.
- Luice masz te pudełko - odwróciłam się w stronę kuchni aby zalać herbatę ale przypomniałam sobie o zdjęciu. - Szukając leków znalazłam to - pokazałam jej fotografie. Wzięła ramkę w obie dłonie i głośno westchnęła. 
- To twoja mama - popatrzyła mi w oczy. 
- To jest ona!? - odebrałam jej z rąk zdjęcie i dokładnie się przyjrzałam postaci na zdjęciu - Ile miała lat? 
- Tak około szesnastu, siedemnastu lat - odpowiedziała - Idzi zalej herbatę bo woda się przegotuje - zaśmiał się Luice 
- Właśnie miałam to zrobić - pobiegłam do kuchni. 

Klars zrobiła zobiła urlop na dwa tygodnie!
A tak na prawdę miałam problemy z przeprowadzką,
i byłam u Enko (Natalii) przez to nie było rozdziałów. 
Dziękuje Darii za zdjęcie! Uratowałaś mi tyłek tym zdjęciem. 
Pierwszy raz perspektywa Daniego!!! Wiem mogło 
się obyć bez niej ale macie spojler. 
Klars =^.^=     

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 9 - Skąd wiesz, że płaczę?